piątek, 28 listopada 2014

***

Zima jednak zareagowała na prognozy. Dobrze, że salep wypiliśmy gdy jeszcze za oknem hulał zimny wicher. Po kilku deszczowych dniach, nastąpił gwałtowny odwrót chłodu. Słońce wychyliło się zza chmur nagrzewając powietrze do stopni 14-tu nad kreską.
Kończy się listopad. W mieście, w którego krajobrazie dominują wieże meczetów, zaczynają pojawiać się krasne mikołaje, a wieczorem w domach i na balkonach, błyszczą choinki.
Z trudnem się hamuję... nie, w zasadzie kompletnie tracę kontrolę nad sobą... Ulegam atawistycznej żądzy jedzenia...
Ale jak tu nie jeść?
Rano łyżeczką drążę w słoiczku wypełnionym tahin-bal... pastą sezamową z miodem... Omijam wzrokiem tabelę kaloryczności.
Popołudniu nos skręca do jednej z wielu knajpek, gdzie w piecu palonym drewnem, dopiekają się chrupiące pide.
A wieczorem na moment czujemy trochę Krakowa w Stambule. Tylko że tu, zamiast mówić precel, prosimy o simit... a zamiast zdjęcia na tle Sukiennic, robimy słit focię na tle... fotografii. Barwnych, głównie ślubnych, choć też ze stylizacjami na szejka albo komandosa.

Nadmiar dóbr skonsumowanych w ciągu dnia mogłabym wypływać w przydomowym basenie, ale dziś przerwa... Zachodzimy tylko by sfotografować nowy znak zakazu. Dostrzegliśmy go podczas wczorajszego pływania i mimo rozpisania konkursu, nie udało nam się wymyślić czego dotyczy "znak czarna kropka".
Jakieś propozycje? GoogleTranslator wymiękł i nie był w stanie podpowiedzieć....

2 komentarze:

  1. A ja myślałam, że to bardziej kraj allaha. Choć fakt, oryginalny Mikołaj pochodził z Turcji. Ale żeby kult czerwonego Nikolasa i tam się rozprzestrzeniał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakujące jest zestawienie między dwoma krajami. W Polsce sklepy i ulice już udekorowane. W domach raczej nie ma jeszcze świątecznych klimatów... Tutaj na ulice, sklepy bez bożonarodzeniowych ozdób, ale na balkonach i w domach sporo.
      Dziś podjedziemy do innej dzielnicy. Jestem ciekawa jak to tam wygląda:-)

      Usuń