wtorek, 13 stycznia 2015

Wymieniada?

Chciałabym (za zgodą autorki) podzielić się z Wami felietonikiem, poczynionym przez moją koleżankę, Luizę Weder.
Czego chciałabym się nauczyć od swojego kota?
Życia w zgodzie z własną naturą. Podążania za swoim instynktem i potrzebami. Podążania za swoją ciekawością i chęcią doświadczania. Odwagi. Spontaniczności. Otwartości w okazywaniu emocji. Cierpliwości i spokoju. Bycia w pełni „tu i teraz”, nie wczoraj, nie jutro, a po prostu w tym miejscu i dziś. Umiejętności obdarowywania samego siebie. Równowagi w dawaniu i otrzymywaniu. Wdzięczności. Poczucia własnej wartości. Umiejętności wyznaczania i trzymania granic? Zdrowego dystansu do wszystkiego i wszystkich?…
Ja, Człowiek, zazdroszczę Kotu pełni dbałości o siebie. Ta cecha jest wciąż jeszcze w naszym „ludzkim” świecie mało akceptowana… Wypatrzona. Przejaskrawiona. A kot wie, że dbając o własne dobro nie odcina się od innych. Zaczyna po prostu od siebie. I tym więcej ma sobą do zaoferowania. I tym mniej skrupułów, by to co dobre przyjmować.
Mój kot mi dzisiaj wymruczał: „Chcesz poczuć co dobrego w sobie noszę? Mam tego tyle, że chętnie się podzielę. Jeśli tylko chcesz i potrafisz wziąć.” A drugi wtóruje:„Chętnie też przyjmę coś dobrego od ciebie. Co dzisiaj masz? Co dzisiaj mi dasz? Wymieniada?”.
Więc ja biorę i daję tym chętniej, i staram się uczuć od nich jak najwięcej.
Jeszcze sporo nauki przed nami, a kociaki w tej drodze więcej uważności… uważności na siebie i siebie nawzajem nam życzą. Mam w domu dwóch przewodników, a Ty?
Spotkajmy się na lekcji 
Luiza Weder

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz