wtorek, 21 października 2014

W pustyni i w puszczy.

Książka, która mnie nauczyła kilku rzeczy.
Na przykład tego, że nie warto mówić prawdy polonistce.
Czytałam wówczas wiele książek, a ta jedna była dla mnie trudna. Nie mogłam. Przyznałam, że nie przeczytalam lektury, otrzymując podczas jednej lekcji kilkanaście jedynek.
Czemu aż tyle? Usłyszałam wyjaśnienie, że tyle ocen z tej lektury zostało zaplanowane. I nic nie pomogło, żem czytała wiele... że cokolwiek innego.... Musiałam przeczytać tę konkretną rzecz, inaczczej ciężko byłoby wybronić się z oceną końcową.

Po kilku dniach skłamałam. Powiedziałam, że nadrobiłam. Kolejne testy i wypowiedzi pisemne tworzyłam znając jedynie lektury opracowanie.

Czemu nie mogłam pokonać tej książki? Po latach przestałam pamiętać.
Aż wypożyczyliśmy w bibliotece audiobooka.
Włączyliśmy... i wróciło do mnie.

Ta miałka dziewczynka, tak uległa. Zbyt głupiutka i naiwna jak na swoje 8 lat. Przypomniałam sobie, jak wiele siniaków zdobywałam wspinając się na drzewa. Jak bardzo nie pasowało to do eterycznej, anielskiej Nel. Obraz z książki dodatkowo wzmacniała piskliwa fraza z filmu - "Stasiu! Stasiu!".
Kłóciło się to z moim poczuciem bycia dziewczynką.
I ten Staś. Pyszałkowaty, dumny. Taki rycerz, że aż nieznośny.
To postrzeganie nie-białych tak z góry...

Trudno. Szkoda. Nie jest to moja książka.
Dzieci słuchają.
Nie, nie narzucę im swoich poglądów. Ale ciekawa jestem jak tę książkę, bohaterów postrzegają.

---
P.S. Na okładce audiobooka widnieje napis "Lektura dla leniwych". W sensie i znaczeniu, że nie trzeba czytać?
Czy ja wiem... Czy samo słuchanie jest tak łatwiejsze? Polemizowałabym. Odbiór książki tylko uchem wymaga innego rodzaju skupienia... by cokolwiek w sobie zapisać.
Inna rzecz... że nie umiem nazwać leniwymi dzieci, które słuchając jednocześnie np.: układają puzzle, malują, czynią sobie notatki...
---
Jest jeszcze jedna książka, której nigdy nie mogłam przeczytać do końca. Miała fantastyczne ilustracje, jednak otrzymywałam ją przed oczy niemal za kazdym razem, gdy czekały mnie zastrzyki w pośladki.
Nawet jako dorosła, jakoś nie mogłam pokonać lektury O sierotce Marysi...


2 komentarze:

  1. Hej, też w młodości nie przełknęłam tej książki. Mój młody czyta choć nie wciągnięty całkowicie, raczej dla zabicia czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widziałaś to:
      http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,5605,Stas-i-Nel-Zaginiony-klejnot-Indii

      Usuń